Motywacje

Aktualnie żyjemy w miastach, pozornie “blisko” siebie. Pędzimy, wciąż nie mamy czasu, by się ze sobą naprawdę spotkać, poznać. Tłoczymy się w komunikacji publicznej w drodze do pracy, po zakupy, załatwiając codzienne sprawy. Mieszkamy w kawalerkach lub pokojach, których koszty wynajmu pochłaniają większą część naszych dochodów. Wiele z tych miejsc to ciasne mieszkania w blokach, przy ruchliwych ulicach, w wieloosobowych konstelacjach, w których brakuje prywatności i wytchnienia. Przeprowadzamy się średnio co rok-dwa. Niewielu naszych rówieśników ma komfort mieszkania we własnym mieszkaniu, które dostali w prezencie albo odziedziczyli po innym członku rodziny. Pracujemy zanim osiągnęliśmy pełnoletniość. Rynek pracy to dla nas przede wszystkim wieloletni ciąg niepewności – umów śmieciowych, łapania się wielu zajęć jednocześnie, pracy poniżej kompetencji, możliwości, ambicji, za stawki, które nie zaspokajają nawet najbardziej podstawowych potrzeb życiowych. Pożyczamy pieniądze od znajomych i rodziny, by dotrwać do końca miesiąca. Nie mamy poczucia bezpieczeństwa i oszczędności na nieprzewidziane wydatki. Nie mamy zdolności kredytowej lub nie chcemy żyć całe życie na drogi kredyt. Nie akceptujemy modelu, który czyni z nas warstwę społeczną wyzyskiwaną lub pomijaną.

Jesteśmy świadomi nadchodzących wyzwań klimatycznych. Wbrew narracji o “walce ze zmianami klimatu” – my z nimi nie walczymy i nie chcemy, by w przyszłości nasze życia były podporządkowane temu jałowemu zadaniu. W większości jesteśmy osobami wysoko wrażliwymi. Czujemy, że walka nieświadomego zagrożeń i bezlitosnego człowieka z przyrodą trwa od pokoleń i że zarówno my jak i ona w tym starciu nie mamy szans. Jako ludzkość wycinaliśmy i wciąż wycinamy lasy, w tym szczególnie ważne i cenne w obszarach górskich czy pradawnych puszczach. Osuszaliśmy puszcze i bagna, by eksploatować torf i ułatwiać prowadzenie gospodarki leśnej, czy “rozlewanie się” komercyjnej zabudowy. Regulowaliśmy zbyt wiele rzek, tępiliśmy bobry, a teraz pośpiesznie sadzimy drzewa i zastanawiamy się jak zwiększać retencję wody na wyżej położonych terenach.

Protestujemy, a wokół nas wciąż działają monstrualne i przerażające kopalnie węgla brunatnego, mimo że taka energetyka nie ma już sensu a w Polsce co roku przedwcześnie umiera prawie 50 tys. osób z powodu zanieczyszczenia powietrza. Widzimy setki tysięcy hektarów monokultur niszczących połacie krajobrazu po horyzont. Przeglądając stare atlasy roślin zastanawiamy się gdzie podziała się bioróżnorodność. Zanieczyściliśmy środowisko lekarstwami, antybiotykami, środkami ochrony roślin i sztucznymi nawozami. Częściej niż kiedyś chorujemy i mamy alergie. Obniżyła się nasza odporność, przez co jesteśmy jeszcze bardziej podatni na epidemie. To wszystko skłoniło nas do myślenia o przyszłości.

Marzymy i bierzemy sprawy w swoje ręce, nie czujemy się przez nikogo oszukani. W końcu od zawsze uczono nas, że “każdy jest kowalem własnego losu”, a spełnienie neoliberalnego snu jest na wyciągnięcie ręki. Nie interesują nas jednak stereotypowe rozrywki, sposoby “spędzania czasu” i styl życia kreowany przez media. Ku zdziwieniu wielu starszych członków naszych rodzin nie mamy telewizorów. Żyjemy skromnie, nie jest naszą ambicją rozbijanie się po mieście czy wsi drogimi samochodami bez celu, nie jesteśmy stałymi gośćmi – klientami galerii handlowych. Nie kręcą nas szklane domy, praca w biurowcach na 30. piętrze po 12 godzin dziennie.

Adaptujemy się do zmieniających się warunków. Wierzymy, że głęboka adaptacja jest sposobem i odpowiedzią lokalnych społeczności na światowy kryzys – ekonomiczny, gospodarczy, środowiskowy, społeczny. Nie tylko w sferze samowystarczalności żywnościowej, finansowej, zamykania obiegów materii, ale również pracy wewnętrznej – nad etyką, moralnością, empatią, porozumieniem. Dzisiejsza sytuacja świata skłania nas do poważnej refleksji i dążenia do zmiany paradygmatu rozwoju.

Uczymy i inspirujemy się wzajemnie. Wierzymy w siebie i siłę własnych głów i rąk. Chcemy żyć zgodnie z przyrodą – odkrywać jej piękno, uczyć się jej zasad, szanować ją, pielęgnować i wspomagać. Na zwykłe pozostawianie ziemi odłogiem, by sama się zregenerowała, jest już za późno. Chcemy jej pomóc, dlatego uczymy się opieki nad nią, sposobów wielkoobszarowej regeneracji i fitoremediacji, ekologicznego rolnictwa (biodynamicznego i permakulturowego), agroleśnictwa i przydomowego ogrodnictwa.

Eksperymentujemy i poszukujemy. Chcemy budować wielowymiarowe i interdyscyplinarne środowisko ludzi, którzy stawiają edukację nieformalną, praktyczną, przyrodniczo-holistyczną i rozwój osobisty ponad sztywne ramy niewydolnego systemu edukacji powszechnej i wyższej. Wyniesiemy na piedestał “innowacyjność” rozwiązań znanych ludzkości od setek, a nawet tysięcy lat.